Tag: kordonek lniany

Szorstki powrót z łagodnym finałem

Opublikowane w Szydełkowanie przez dnia 31 sierpnia 2022 6 komentarzy
Szorstki powrót z łagodnym finałem

Od czasu do czasu zbieram się w sobie i odważnie zaglądam w jeden z najodleglejszych zakątków mojej robótkowej pracowni. Uchylam wówczas wieko kuferka, o którego niechlubnej zawartości oraz przyczynach powstawania takich ciut wstydliwych schowków u większości rękodzielników napisałam niegdyś post (link tutaj), który do dziś pozostaje najdłuższy w historii bloga. By rozwikłać zawiłości niektórych spośród […]

Czytaj więcej »

Pracownia (2): Do kosza cały ten kram!

Opublikowane w Pracownia, Szydełkowanie przez dnia 21 czerwca 2017 6 komentarzy
Pracownia (2): Do kosza cały ten kram!

W poprzednim wpisie zarzekałam się, że dzień urodzin spędzę z dala od motków i szydełek. I prawie dotrzymałam słowa. Z jednym wszakże wyjątkiem. Ale za to jakim! Już od rana Pan Mąż kręcił się niespokojnie. W pewnym momencie wyjął z szafy sporą paczkę i uroczyście mi ją wręczył. A w niej… Duży prostokątny kosz z […]

Czytaj więcej »

W nowym roku metodą małych kroków

Opublikowane w Biżuteria, Inne techniki, Szydełkowanie przez dnia 17 stycznia 2017 18 komentarzy
W nowym roku metodą małych kroków

Jak pewnie zauważyliście, po bardzo intensywnym okresie przedświątecznym zrobiłam sobie chwilę przerwy, zarówno od robótek, jak i od pisania bloga. W pierwszych dniach nowego roku dość głośno upomniało się o mnie również życie prywatne. Ale powoli znów się rozkręcam, więc bez obaw, moje szydełka, tudzież inne rękodzielnicze narzędzia i akcesoria bynajmniej nie zapadły w zimowy […]

Czytaj więcej »

Koniec sezonu na dziergane dynie

Opublikowane w Szydełkowanie przez dnia 16 listopada 2016 16 komentarzy
Koniec sezonu na dziergane dynie

Nie raz już pisałam, że jesień to moja ulubiona pora roku. Zazwyczaj pilnuję więc, by towarzyszące jej kolory i nastroje snuły się po mojej szydełkowej pracowni możliwie jak najdłużej. W tym roku jednak kolejne kartki z robótkowego kalendarza sfruwają znacznie szybciej. Już bowiem pod koniec października, gdy przebrzydła grypa unieruchomiła mnie na dwa tygodnie pod […]

Czytaj więcej »