W nowym roku metodą małych kroków
Jak pewnie zauważyliście, po bardzo intensywnym okresie przedświątecznym zrobiłam sobie chwilę przerwy, zarówno od robótek, jak i od pisania bloga. W pierwszych dniach nowego roku dość głośno upomniało się o mnie również życie prywatne. Ale powoli znów się rozkręcam, więc bez obaw, moje szydełka, tudzież inne rękodzielnicze narzędzia i akcesoria bynajmniej nie zapadły w zimowy sen!
Póki co nie porywam się jeszcze na żaden bardzo duży projekt. Na razie działam metodą małych kroków. Pierwszym z nich były dwie pary kolczyków, wykonanych z bawełnianego kordonka Karat 8 (76 tex x 2/10 g) w ciepłym żółtym odcieniu, ozdobionych szklanymi miodowymi koralikami. Mam nadzieję, że dzielnie rozświetlą i rozgrzeją swoim nowym właścicielkom zimowe mroki i chłody.
Drugim projektem był samodzielnie wykonany urodzinowy prezent dla Męża. Tym razem, zamiast szydełka, w ruch poszły cztery rolki po niciach i kordonkach, lniane i konopne sznurki, tekturowe krążki, wycięte z pudełek po przedświątecznych przesyłkach, zamszowy rzemyk, zwitki suszonej kory cynamonowej oraz klej na gorąco. Chyba po raz pierwszy zdarzyło mi się pracować w całkowitej konspiracji i dosłownie z zegarkiem w ręku. Przybornik na biurko miał być bowiem niespodzianką, musiałam więc jak najlepiej wykorzystać każdą nadarzającą się minutę nieobecności Pana domu.
Po drodze nadarzyła się jeszcze jedna prezentowa okazja. Ale tym razem obdarowana miała być kobieta, na dodatek sama z doskonałymi efektami zajmująca się rękodziełem. Poprzeczka podskoczyła więc nieco w górę. Moje jubilerskie zasoby, przeglądane niedawno podczas wykonywania słonecznych kolczyków, podsunęły mi pomysł na długi pleciony naszyjnik z ceramicznych i drewnianych korali.
Bawiąc się sznurkami i koralikami szybko zatęskniłam jednak za szydełkiem. I tak narodził się pomysł na mieszany komplet kuchennych serwetek. Ale o tym, co, jak i dlaczego, przeczytacie w którymś kolejnym wpisie, gdy samotna pionierka zyska przynajmniej kilka nicianych sióstr. A Wy, drodzy Rękodzielnicy, co teraz macie „na warsztacie”? Jak zaczął się dla Was ten nowy rok? Oby przyniósł wszystkim dużo radości, pasji, weny i czasu, by móc te dobre moce zaprząc do twórczego działania.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: kolczyki, koraliki ceramiczne, koraliki drewniane, koraliki szklane, kordonek bawełniany, kordonek lniany, naszyjnik, prezent, recykling, serwetka, sznurek lniany
Przecudny ten mix i cały wpis na blogu. 🙂
Dziękuję bardzo. 🙂
Pojemniczki na art.biurowe po prostu cudowne, kocham od pierwszego wejrzenia. 🙂 🙂 🙂 🙂
Dziękuję, bardzo się cieszę. 🙂 🙂
Świetny organizer na biurko! Super pomysł i piękne wykonanie 🙂 O serwetkach chętnie przeczytam w kolejnych wpisach 🙂 a u mnie na tapecie dwie maskotki, które dziergam, ale wyjeżdżamy na urlop, więc myślę, że uda mi się je tam dokończyć 🙂
Dziękuję bardzo. 🙂 Napracowałam się nad nim, to fakt. Serwetki będą rosły, ale pewnie powolutku. Urlop… marzenie… 🙁 A bardzo, bardzo by się przydał.
Organizer rewelacja! I kolczyki też 🙂 Czekam z niecierpliwością na serwetki. Ja mam kilka robótek rozpoczętych (kolejna czapka z kominem, serwetka i sweter…) i walczę ze sobą żeby nie zacząć kolejnej, bo motki kuszą….
Dziękuję. 🙂 Większość robótek już powędrowała do swoich nowych właścicieli. Dla mnie zostały serwetki jako wieczorne czasoumilacze. Ale na horyzoncie już kolejna praca „na wynos”. Tym razem całkowicie szydełkowa i większa, a właściwie podwójna…
A mi spodobały się kolczyki 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję i pozdrawiam! 🙂
śliczne wszystko co robisz
Dziękuję.
Lubię Twoje poczucie estetyki i piękna jest takie jedyne w swoim rodzaju. Pojemniczki są świetne i kolczyki bardzo pomysłowe. 🙂
Bardzo dziękuję za komplement. 🙂 Oj, aż się zarumieniłam… 😉
Same cudeńka 🙂 Kolczyki wspaniałe, organizery zachwycające, aż miło popatrzeć 😀
Pozdrawiam!
Dziękuję bardzo. 🙂 Pozdrawiam serdecznie. 🙂
Piękne rzeczy 🙂 U mnie też ostatnio raczej mniejsze projekty. Muszę się rozkręcić na początku roku ;p
Dziękuję. 🙂 Po przedświątecznym wyeksploatowaniu trzeba było chwilę odpocząć. A teraz rzeczywiście czas na powolną rozgrzewkę.