Szydełkiem w jesiennym ogrodzie

Opublikowane w Szydełkowanie przez dnia 31 października 2019 0 komentarzy

Temat nie jest całkiem nowy, bo miniaturowe dzianinowe dynie dziergałam już kilka sezonów temu, między innymi dla Anety z Pracowni Romantyczne Szydełko. Tej jesieni jednak cały „plon” zostaje ze mną i może dekoracyjnie wylegiwać się na komodzie w promieniach coraz kapryśniejszego słońca.

Każde z pięciu szydełkowych warzyw powstało z resztek innego włókna, w większości pochodzących jeszcze z babcinego dziewiarskiego skarbca. Największa dynia „urosła” z surowej owczej wełny, która została ze starego, sprutego swetra. Pozostałe maluchy to miękka, puszysta włóczka w kolorze miodu, cienki, skrzypiący akryl o brudnoróżowym odcieniu i beżowa, lekko błyszcząca włóczka bawełniana. Natomiast najmniejszą dyńkę wydziergałam z rudopomarańczowego, współczesnego już kordonka.

Pewnie zdążyliście zauważyć, że zastosowałam dwa odmienne sposoby nadania tworzonej dzianinie właściwego, jak najbardziej organicznego kształtu. Obie instrukcje znalazłam w czeluściach Internetu. Możecie podpatrzeć je na przykład tutaj i tutaj. Wszystkie dynie na zakończenie pracy dostały też szarozielone, fantazyjnie poskręcane ogonki, wydziergane ze starej muliny, przeznaczonej do haftu.

Jesień powoli chyli się już ku swej mroczniejszej części, ale póki co prognozy obiecują nam jeszcze słoneczne, a nawet całkiem ciepłe dni. Ja też nie powiedziałam ostatniego słowa w moim ulubionym klimacie. To i owo czeka tylko na dokończenie, więc może zdążę przed świątecznym szaleństwem…

Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!

Tagi: , , ,

Zostaw ślad po sobie!