Moja Szuflandia, czyli tam, gdzie mieszkają koronki
Mamy pełnię lata, a więc wakacje, urlopy, podróże, w które tak chętnie wyprawiamy się z rodziną lub znajomymi… Ja również chciałabym zabrać Was dziś na małą wycieczkę. A dokładniej w podróż wgłąb mojej szydełkowej Szuflandii. Pozornie zajmuje niewiele miejsca, bo zaledwie dwa pierwsze poziomy w środkowej części komody. Ale mieści się tu niemal cała prywatna historia szydełkowania, oczywiście oprócz tych robótek, które przez lata wywędrowały w świat, by cieszyć oczy nowych właścicieli.
W jednej z szuflad drzemie pierwsza „poważna” robótka. Jest to wykonana techniką filet duża serweta. A właściwie bieżnik, bo ma prawie dwa metry długości! Są poszewki na poduszki w różnych stylach i klimatach, od salonowych ażurów w szlachetnych bielach i écru, aż po włóczkowe jesienne przytulanki w ciepłych rudościach i brązach. Po kątach tulą się poduszeczki na igły i szpilki oraz pachnące woreczki i saszetki, zwolnione akurat na chwilę ze swojej służby w szafie lub komodzie.
Na swój czas czekają oczywiście niezliczone ozdoby świąteczne: plastikowe, drewniane i styropianowe jajka wystrojone w wielkanocne koszulki, miniaturowy zajączek, kolorowe motylki, kwiatki… Bożego Narodzenia z kolei wypatruje istna zaspa nicianych śnieżynek. Do pierwszej gwiazdki wzdychają też całkiem koronkowe lub tylko koronkami zdobione bombki, także te szklane, nieduże jak orzechy.
Swój skrawek miejsca znalazła również wydziergana dawno temu torebka, ozdobiona drewnianymi koralami. Na co dzień wyleguje się na niej znana Wam już szmaciana rudowłosa lalka. Każdy wolny centymetr wypełniają przeróżne drobiazgi, jak chociażby miniaturowa dynia i malutkie biscornu.
Ale tak naprawdę obie szuflady to królestwo serwet i serwetek w rozmaitych kształtach, stylach, technikach i kolorach. Właściwie dopiero w chwili, gdy spojrzałam na nie szklanym okiem aparatu fotograficznego, zdałam sobie sprawę, jak dużo ich już przez te wszystkie lata udziergałam. Popatrzcie sami! Poukładane w najróżniejszych kombinacjach, razem tworzą niemal geologiczne warstwy.
To jednak przecież ciągle nie wszystkie prace, które rok po roku wychodziły z moich rąk, rzecz jasna uzbrojonych w szydełka, szpulki i motki. Coś tam jeszcze rozpycha się w szafie. A dziergana biżuteria zajmuje już pełne dwa pudełka. Jednak wielce rozćwierkane kolorami stadko kolczyków, naszyjników, bransoletek i broszek to już będą bohaterowie zupełnie innej mojej robótkowej opowiastki…
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: bieżnik, lalka, ozdoby świąteczne, pachnący woreczek, poduszeczka na igły i szpilki, poszewka na poduszkę, serweta, serwetka
Same skarby…przepiękne
Dziękuję. 🙂
Wspaniały dorobek 🙂
A w zdjęciach jest klimat niepowtarzalny 🙂
Dziękuję. 🙂 To moja rękodzielnicza biografia, stąd pewnie tyle nostalgii…
Fantastyczne prace. Tak się romantycznie zrobiło po obejrzeniu tych pięknych zdjęć wspaniałych prac. Pozdrawiam serdecznie. Podziwiam!!!
Dziękuję bardzo. 🙂 Miło mi i cieszę się ogromnie, że moje dziergotki tak się podobają. I również serdecznie pozdrawiam. 🙂
Piękne prace prawdziwa kolekcja.
Trochę uzbierało się przez lata… 😉 Dziękuje. 🙂
Slicznosci
Dziękuję bardzo. 🙂
Uwielbiam takie szuflady! Pozdrawiam 🙂
Tak się jakoś samo nazbierało i klimat złapało po drodze… 😉 Dziękuję i pozdrawiam. 🙂
Po prostu cudowności 🙂
Czy stworzyłam aż cudowności, tego nie wiem, ale na pewno włożyłam w te dziergańce dużo pracy, a jeszcze więcej pasji i serca. A za komplement oczywiście dziękuje. 🙂
Z przyjemnością patrzy się na takie skarby 🙂
Czy ja dobrze widziałam na jednym ze zdjęć szydełkową maskotkę? 🙂
Bardzo mi miło, że moje dziergańce cieszą oczy. 🙂 Obok szmacianej lalki w szufladzie mieszka również szydełkowy wielkanocny zajączek. Instrukcję jego wykonania można prześledzić tutaj:
http://www.arachneart.pl/szydelkowanie/jak-zrobic-1-wielkanocny-zajaczek/
Tylko pozazdrościć, ja nie mam takich zbiorów, wszystko co zrobię zaraz komuś podaruję.
Gdyby doliczyć to, co przez lata porozdawałam lub zrobiłam na zamówienie, byłoby pewnie drugie tyle.
Piękny dorobek. Masz się czym chwalić. Brawo!
Dziękuję. 🙂 Mam, więc trochę się chwalę… 😉
Piękne skarby. 🙂 U mnie zajmują trochę więcej miejsca, ale niestety bardzo mało mam rzeczy zrobionych dawno temu, większość podarowałam, część pożyczonych nie wróciła już do mnie… Pozdrawiam 🙂
Dziękuję. 🙂 Ja również sporo rzeczy porozdawałam lub od razu robiłam „na wynos”. Gdyby je wszystkie zebrać, pewnie uzbierałyby się kolejne dwie szuflady. Choć, muszę przyznać egoistycznie, ciężko mi rozstawać się z każdym takim emigrującym szydełkowym „dzieckiem”… 😉
Skrzynia pełna skarbów 😉 Też chciałabym mieć taką szufladę 😉
Dziękuję. 🙂 To był proces geologiczny. Warstwy odkładały się latami. Szczerze mówiąc sama jestem trochę zaskoczona, że aż tyle tego wszystkiego… 😉
Cuda!
🙂
Patrząc na Twoje prace chce się żyć. 🙂 Mój klimat, mój świat. 🙂
Dziękuję. bardzo. 🙂 Cieszę się, że swoimi dziergańcami mogę kogoś ucieszyć i sprawić przyjemność.
Zasobna ta Szuflandia i magiczne prace w niej. 🙂 Gratuluję. 🙂
Dziękuję. 🙂 Tak, uzbierało się… 😉
Piękna podróż, zacna Szuflandia i piękne koronki, eleganckie, romantyczne. Bardzo piękna historia pisana szydełkiem. Pozdrawiam
Dziękuję bardzo. 🙂 I zapraszam do kolejnych odwiedzin w mojej Szuflandii. 🙂