Jesienne dynie z tego, co się nawinie
Od kilku sezonów, zgodnie z niepisaną, a bardzo przyjemną domową tradycją, nasza dyniowa kolekcja powiększa się o kolejne jesienne okazy. W tym roku przybywają dwie, mocno różniące się od siebie nawzajem, samorobne nowości. W procesie wytwórczym obyło się bez większych ekstrawagancji, zarówno w kwestii materiałów, jak i samej techniki wykonania.
Pierwsza dynia jest mniejsza, a zarazem bardziej foremna i precyzyjniej skonstruowana. Powstała klasycznym sposobem, na bazie szydełkowego prostokąta, wykonanego półsłupkami z niebarwionej, płowoszarej owczej wełny, pochodzącej z odzysku po starym, piekielnie gryzącym swetrze Taty. Jej mdły kolor przełamują przeszycia kordonkiem w odcieniu starego złota. Klasyczny dyniowy ogonek wydziergałam z resztek szarozielonej muliny, a fantazyjnie poskręcane pędy wyrosły dzięki skrawkom cieniowanej, żółtomiodowej czeskiej Snehurki lub rodzimej Kai.
Dynia numer dwa to efekt znacznie bardziej swobodnej i przypadkowej sezonowej twórczości w duchu artystycznego nieładu. Spłaszczona kula ze strzępków papieru pakowego obrosła szydełkową serwetką o gęstym wzorze i stonowanych, jesiennych kolorach, które po zawinięciu ułożyły się w ozdobne pasy. Wykończone brązowym kordonkiem brzegi serwety utworzyły dyniowe liście, wąsate pędy to pasma papierowej wstążki florystycznej, a rolę ogonka przyjął zwykły korek.
Jesień trwa w najlepsze, chociaż pokazuje już coraz bardziej mroczne i wietrzne oblicze. Pomysłów na stosowne do pory dekoracje domu i stołu jak zwykle mi nie brakuje. Może więc pojawi się tutaj coś jeszcze w rzeczonych klimatach. A jeżeli nie, to następne będą już zapewne pierwsze świąteczne wyroby, o których trzeba na serio pomyśleć. A myśli te zamienić w czyn!
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: dekoracja wnętrz, kompozycje roślinne, szydełkowa dynia