Robótkowe cytaty: „Mniej”
Księga Cytatów Robótkowych czeka na kolejne wpisy!
Parę lat temu Marta Sapała, dziennikarka i podróżniczka, zaprosiła kilkanaście osób do wzięcia udziału w trwającym całe dwanaście miesięcy eksperymencie, polegającym na szeroko pojętym, chwilami wręcz ekstremalnym, oszczędzaniu. Perypetie własne oraz pozostałych uczestników opisała później szczegółowo w książce, zatytułowanej Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków.
W doświadczeniu tym wzięła udział m.in. para rodaków od kilku lat zamieszkałych na Islandii. Opowiadając o swoim życiu na mroźnej wyspie wspomnieli również o pięknej tamtejszej tradycji dziergania ciepłych swetrów o charakterystycznych wzorach. Lopapeysa to prawdziwa inwestycja…
[…]
Na Islandii jest za to sztorm: wichrzysko świszcze, tłucze się między kamieniami, ślizga po wulkanicznym gołoborzu. Gdy unieruchomiona w domu Magda zaczyna marznąć, wyciąga z szafy tradycyjny sweter islandzkich pasterzy zwany „lopapeysa”, ozdobiony przy szyi charakterystyczną rozetą. Milszy niż barchan, cieplejszy niż polar – wydziergany z wełny owiec, którym niestraszne życie w najsurowszej strefie klimatycznej Europy.
Potrzeba posiadania „lopapeys” aktywizuje się z momentem otrzymania pierwszej islandzkiej wypłaty, to jak wyznanie miłości dla społeczności, emblemat kiełkującej identyfikacji. W szafie Magdy i Kuby pasterskie swetry pojawiły się już po roku na wyspie – dostali je, gdy umocniły się ich pierwsze islandzkie przyjaźnie. Kolejne, już jak tradycja nakazuje, zostały zlecone lokalnym dziergaczkom.
Prawidłowo pielęgnowany „lopapeysa” służy swojemu właścicielowi i kilkadziesiąt lat, bywa przekazywany z pokolenia na pokolenie. Na Islandii nie ma moli, więc o ile wełny nie potraktuje się gorącą temperaturą, nic jej nie zagraża. To zatem inwestycja na lata, jak kiedyś sztuczkowy garnitur albo batystowa bielizna, delikatna, mimo to trwała – zszywana w sposób, którego nie są w stanie ogarnąć współczesne maszyny.
[…]
Marta Sapała: Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków. GW Relacja. Warszawa 2014
Zachęcam Was również do lektury pozostałych robótkowych cytatów, a może i całych polecanych przy okazji książek. Mam nadzieję, że znajdziecie wśród nich coś dla siebie (link tutaj).
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: druty, robótkowe cytaty
Lopapeyesy są świetne 😀 I jak widać świetne na islandzki klimat, chociaż wydaje mi się, że i u nas świetnie by się sprawdziły 😉
Tak, ładne i ciepłe. Mogą przydać się i u nas, zwłaszcza, jeśli zimy mają być takie, jak tegoroczna.
Niesamowite, jak trwałe mogą być swetry! I, że na Islandii nie ma moli – ile to człowiek jeszcze nie wie 🙂 cieszę się, że nauczyłam się znów czegoś nowego 🙂 Miłego dnia Ci życzę!
Odzież wykonana z naturalnych włókien, tradycyjnymi metodami, jest znacznie trwalsza, niż tłuczone w tysiącach sztuk maszynowe syntetyki. A mole pewnie nie są w stanie przetrwać w tamtejszym klimacie. Miło mi, że mogłam dostarczyć garść ciekawostek. Dziękuję i wzajemnie. 🙂
Aż sprawdziłam jak wyglądają te swetry. 🙂 Nawet nie wiedziałam, że tak się nazywa ten wzór, a on jest cudowny. 🙂
Na hasło „skandynawskie swetry” wszystkim od razu przychodzą na myśl klasyczne norweskie wzory. Te islandzkie są mniej znane, choć moim zdaniem o wiele ładniejsze.