Bukiet róż z liści i pleciona sowa
W drodze na przystanek tramwajowy, z którego zazwyczaj codziennie, a ostatnio najwyżej co parę dni wyruszam w świat, mijam wyjątkowe miejsce, szczególnie urokliwe zwłaszcza teraz, jesienią. To krótka aleja pośród kilku ogromnych, starych drzew. W zagłębieniach ich pni jakieś zdolne ręce wymalowały postacie zadumanych, słowiańskich świętych. Rozłożyste korony toną zaś we wszystkich odcieniach złota, czerwieni i brązów. Jednak z każdym dniem, liść po liściu, ubywa tych skarbów…
A ja zbieram je i zbieram, aż uskładał się całkiem pokaźny ich stosik. Część tradycyjnie powędrowała między karty książek, by tam na dłużej zatrzymać swe kolory i zapach, ale większość z nich zamieniła się w bukiet kruchych i delikatnych róż. Ułożone w wiekowym mosiężnym tygielku do parzenia kawy, upolowanym dawno temu na targu staroci, zwykle zdobią jesienny kącik, w którym przycupnęły dynie, które pokazywałam w poprzednim wpisie. Ale dzisiaj pokażą się w nowym towarzystwie.
Jakiś czas temu wspominałam Wam o tajemniczych oczach, spoglądających ku mnie bacznie wśród domowych jesiennych ciemności. Pora przyjrzeć im się nieco uważniej. Należą do pierzastej sowy, pełniącej rolę łapacza snów oraz pozytywnej energii, wydzierganej szydełkiem i uplecionej prostymi makramowymi węzłami z białej bawełnianej włóczki, mającej swoją własną, dość tajemniczą historię. Opowiadałam już o tym na blogu kilka lat temu, jeśli chcecie poczytać, zapraszam tutaj.
Tymczasem, choć niechętnie i powoli, zamykam jesienne robótkowe tematy, gromadząc inspiracje, pomysły i projekty świątecznych dekoracji. Zazwyczaj w połowie listopada prace nad nimi były już od dawna w toku. W tym roku jednak wszystko dzieje się trochę inaczej… Na dnie koszyka z bieżącymi robótkami leży zaledwie kilka drobiazgów. Ale kto wie, może się jeszcze rozruszam, rozkręcę i znajdę w sobie chociaż skrawek dawnej weny twórczej i dziecięcej radości na myśl o Świętach…
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: kompozycje roślinne, makrama, piórka, sowa
Oczy tej sowy hipnotyzują. 🙂
Bukiet idealnie w czas, a sowa troszeczkę zdziwiona. No fakt jest czym..