Złote światła jesieni
W tym jakże dziwnym roku wiele spraw dzieje się zupełnie inaczej, niż zazwyczaj. Na szczęście jesień, nie napotkawszy przeszkód, przyszła o właściwej sobie porze. Piękna i barwna, jak zawsze, chociaż dla mnie, przynajmniej na razie, nieco mniej niż zwykle aktywna, inspirująca i twórcza.
Aby wyczarować jesienny klimat, sięgnę więc do kilku zeszłorocznych prac, których niestety, a może właśnie na szczęście, nie zdążyłam wówczas sfotografować, opisać i pokazać na blogu.
Para złocistopomarańczowych szkiełek, kiedyś prawdopodobnie należąca do większej dekoracyjnej całości, od bardzo dawna czekała na swoje drugie estetyczne życie. Wiedziałam, że chcę je ozdobić techniką decoupage, ale nie mogłam zdecydować się na konkretny motyw. Kleiłam więc i zmywałam kilka razy efekty tych nieudanych prób, aż wreszcie osiągnęłam zadowalający rezultat.
Drobny wzór kasztanów, jagód i owoców głogu ładnie wpasował się w kielichowaty kształt lampionów, a nałożony pędzlem gąbkowym klej, będący jednocześnie lakierem, nadał im delikatnie chropowatą fakturę, przyjemnie rozpraszającą światło umieszczonych w nich świeczek. Tak odświeżone, zamiast bezczynnie drzemać w szafce, zdobią nasz stół i rozjaśniają mroki jesiennych wieczorów.
W takim ciepłym świetle, z tego i owego przytulnego kącika, spośród miękkich splotów i delikatnych ażurów, zerkają ku mnie duże, czujne oczy… Ale o nich opowiem Wam następnym razem.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Wbrew pozorom jesień najcieplejszą porą roku…
Kolorystycznie i twórczo – z całą pewnością tak! 🙂