Wdzięczność i radość dawania
Mieszkamy w krainie rzeczy. Taka już ta nasza ludzka natura, że ciągle coś kupujemy, gromadzimy, oddajemy, wyrzucamy, wymieniamy, dajemy w prezencie… Nie wiem jak Wam, ale mnie właśnie ta ostatnia czynność sprawia najwięcej przyjemności, zwłaszcza, gdy mam sposobność samodzielnego przygotowania takiego podarunku. Kiedy mogę mniej lub bardziej twórczo się potrudzić…
Tym razem owocem takiego radosnego wysiłku są dwa nieduże szklane lampioniki na świeczki typu tealight, w poprzednim życiu będące słoiczkami z kremem, ozdobione techniką decoupage, za pomocą skrawków serwetek z motywem kaligraficznego odręcznego pisma na delikatnym żółtawym tle. By dodać jeszcze nieco romantycznego uroku, ale jednak nie przesłodzić, przewiązałam oba szkiełka pasmami barwionego włókna sizalowego. Na koniec dodałam dwie białe świeczki i gotowe!
Rzadko zdarza mi się pisać na blogu o sprawach prywatnych i osobistych, jednak tym razem pozwolę sobie poczynić niewielki, ale słuszny w moim przekonaniu, wyjątek. Joasiu, niezmordowana trenerko (chwilami niemal ratowniczko) ciała i ducha, szczegółowa lista dziękczynna byłaby zbyt długa, więc oprócz lampioników, które już od jakiegoś czasu starają się jak tylko mogą podkreślać urodę Twojego pięknego i niezwykłego stołu, przyjmij proszę jeszcze jedno gromkie i serdeczne: dziękuję!!!
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: dekoracja wnętrz, prezent, recykling, świecznik decoupage