Zrób, co możesz z tego, co masz
Z satysfakcją i miłym zaskoczeniem w tegoroczne przygotowania do Świąt mogę wpisać dwa drobne, ale przyjemne osiągnięcia. Po pierwsze, do wykonania i skomponowania wszystkich ozdób i dekoracji spożytkowałam wyłącznie to, co już było w domu i czekało na swoje „pięć minut” w mojej pracowni.
Samotne skarpetki nie do pary, koraliki, dwa guziki, skrawek czarnego rzemyka, trochę waty i ścinki bawełnianej włóczki przydały się do wykonania miękkiego, wesołego bałwanka o bardzo świątecznym uśmiechu. A zastęp zbieranych przez cały rok słoiczków o ładnych kształtach, zamiast tradycyjnych papierowych strojów, wykonanych techniką decoupage, tym razem dla odmiany wskoczył w skrzące się, kryształowe skorupki z… cukru, kurzącego się w dawno nieużywanych gościnnych cukiernicach.
Resztki włóczek, nici, sznurków i wstążek zamieniły się w bliźniacze bombki, ozdobione szydełkowym motywem granny square, dwie śnieżynki przymocowane do szarych, drewnianych podkładek, aniołka o powiewnych, pierzastych skrzydełkach oraz zimową czapeczkę z pomponem. Garść drewnianych koralików, bawełniany sznurek, krucha kartka ze starej książki, kawałek szerokiej wstążki oraz dwie srebrzyste naklejki-gwiazdki skupiły się w podwójnej anielskiej postaci. Natomiast rolki po papierze toaletowym zatańczyły z nożyczkami oraz klejem, stając się parą efektownych, ażurowych gwiazdek.
Oprócz tych kilku nowości, na gałązkach spotkały się moje starsze, głównie szydełkowe prace oraz drobiazgi ze sklepowej półki, których całkiem sporo uzbierało się przez lata. No właśnie, gałązki! I tu dochodzimy do drugiego z przedświątecznych osiągnięć, o których to już wspomniałam na wstępie. Pewne małe nieporozumienie sprawiło, że nieoczekiwanie zagościł u nas całkiem spory skrawek lasu, większy nawet niż w ubiegłym roku o tej porze, gdy motywem przewodnim był właśnie las i jego zimowi mieszkańcy. W efekcie miałam do ubrania nie jedną, a właściwe cztery choinki, bo trzy stroiki z żywych, cudownie pachnących gałęzi okazały się niemal takie duże, jak nasza sztuczna staruszka.
I właściwie to tyle moich przedświątecznych blogowych opowieści. Czas na krótką przerwę. Z nowymi pracami i projektami pojawię się tu pewnie dopiero w styczniu, więc już teraz wszystkim, zarówno tym stałym, jak i okazjonalnym Gościom mego rękodzielniczego kącika życzę zdrowych, spokojnych Świąt oraz wszelkiej pomyślności i dużo radości w nowym, oby już normalniejszym roku. Do zobaczenia!
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: Boże Narodzenie, dekoracja wnętrz, ozdoby świąteczne, recykling
Wszystkie ozdoby wyglądają pięknie (na żywo jeszcze lepiej!), jednak bałwan przebija wszystko. Prawdziwa z niego indywidualność, łamacz serc niewieścich i męskich trochę też. Powinien dostać kogoś do towarzystwa, koniecznie!
Dziękuję, Mój Drogi PM. Długa zima przed nami, więc będzie czas, by o tym pomyśleć, a nawet myśl zamienić w czyn….
Uśmiech bawłanka…bezcenny. Wszystkiego dobrego i spokojnych świąt
Dziękuję. Wszystkiego dobrego na Święta.
Cudownie Kasiu. Wesołych Świąt!!!
Serdecznie dziękuję. Wesołych Świąt.
Ewidentnie można zrobić coś „z niczego”. Cudne ozdoby. Ja mam kilka takich czapeczek na choinkę i wieszamy je już od lat
Dziękuję. 🙂 Można, można. To doskonała zabawa dla twórczej, kreatywnej wyobraźni.
Spokojnych Świąt.
Dziękujemy. Spokojnych Świąt.
Cudeńka. Wesołych Świąt!
Dziękuję. Wesołych Świąt.
Bałwanek!
Taki mały rozweselacz. 😉