Styczniowy drobiazg prezentowy
Po intensywnej grudniowej krzątaninie wokół świątecznych dekoracji, tradycyjnie przyszedł czas na chwilę odpoczynku, zarówno od samych robótek, jak i od blogowania. W tym roku być może nawet nieco dłuższą, niż bywała zazwyczaj. Pod choinką znalazłam bowiem tyle wspaniałych książkowych prezentów, a w międzyczasie czytelnicze zaległości urosły w dwa wysokie i mocno już chwiejne stosy, muszę więc czym prędzej uporać się z tym smakowitym, ale mocno czasochłonnym nadmiarem.
Nie mogłam jednak oczywiście zaniedbać styczniowych jubilatów. Listę nieodmiennie otwiera Pan Mąż. Tym razem został obdarowany praktycznym drobiazgiem, o który przymawiał się od pewnego czasu. Ponieważ stare etui na pendrivy, wykonane kilka lat temu (pokazywałam je tutaj), zużyło się już bardzo, przyszła pora na nowszy model. Wydziergane z wytrzymałej, czarnej włóczki tasiemkowej, prawdopodobnie z włókna poliestrowego, zapinane na dwa plastikowe guziki w tym samym kolorze, zgrabnie mieści całe mężowskie mobilne archiwum. Oprócz aprobaty nowego właściciela, który to niczym biblijny Adam, zwykł nazywać wszelkie nowości w domu, otrzymało nawet imię – Etujka.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: prezent, recykling, szydełkowe etui
Nowy etujek ma guziczki i ciemniejsze lico, powodzi się…))
I jest trochę większy od swojego poprzednika.
Niby drobiazg, ale prezent bardzo praktyczny. Sam bym chciał taki od kogoś dostać 😀
Miło mi, że się podoba. 🙂