Mały, zimowy, niebieski
Drugi z przygotowanych w styczniu prezentów przeznaczony był dla osoby o bardzo zdolnych rękach, cokolwiek by nie chwyciły: szydełko, druty, igłę, papierową wiklinę… I lubiącej kolor niebieski. Biorąc się więc do dzieła, niczym ptak altannik, wytrząsnęłam z zakamarków swojego „przydasiowa” garść drobiazgów w odpowiednim kolorze, przede wszystkim o intensywnym odcieniu kobaltu oraz indygo.
Na cienkiej metalowej bransoletce, ciasno owiniętej biało-niebieską, cieniowaną muliną, rozpięłam szydełkowy ażur z tej samej nici. Pośrodku wplotłam ceramiczny koralik, taki sam, jak u góry, przy pętelce do zawieszenia. Na dole rozety zamontowałam luźno plecione, lekko błyszczące sznurki, zakończone supełkami, aby się nie strzępiły. Dla kontrastu, pośrodku pomiędzy nimi umieściłam grubszy biały sznurek z nawleczoną mniej więcej w połowie długości szklaną pandorką, ozdobioną wypukłymi niebieskimi kwiatkami. Zmajstrowany tym sposobem miniaturowy łapacz snów do rąk jubilatki powędrował oczywiście zaopatrzony w porcję dobrych życzeń i łagodnej, pozytywnej energii.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: prezent, recykling, łapacz snów
Od bieli po…niebieskość, ślicznie…
Dziękuję. 🙂 Bardzo lubię cieniowane, wielokolorowe nici i włóczki, ombre i o ostrzejszych granicach między kolorami i odcieniami. Stosuję je więc, gdzie się tylko da!
Wygląda bajecznie 🙂
Dziękuję serdecznie. 🙂
Pomysłowe! Bardzo ładne wykonanie =)
Dziękuję. 🙂
Śliczny.
Dziękuję. 🙂