Lawina obfitości
Kolejne Święta przeszły już do krainy pięknych wspomnień. W zmierzającym ku końcowi roku 2012 podobno byłam bardzo grzeczna, bo niemal zasypała mnie lawina prezentów. Zanim się jednak spod niej wydostałam i zdołałam uwiecznić na zdjęciach wszystkie otrzymane wspaniałości, dopadło mnie jakieś paskudne choróbsko, stąd te blogowe zaległości, które czym prędzej nadrabiam.
W jednej z ukrytych pod choinką paczek znalazłam przybornik krawiecki, zaopatrzony we wszystkie podstawowe utensylia niezbędne do szycia, cerowania i haftu. W dzieciństwie bawiłam się podobnym skarbcem, należącym do Babci, niegdyś z zawodu krawcowej. I marzyłam, aby kiedyś mieć własny…
Jako planująca urządzenie własnej kuchni gospodyni domowa, zostałam obdarowana aż sześcioma pięknymi ceramicznymi pojemnikami na różne produkty. Niniejszym koniec z zawalającymi szafki pudełkami i rozrywającymi się torebkami!
Następnym niezwykłym podarunkiem, który wyłonił się spod wzburzonej fali kolorowych papierów oraz torebek, jest unikatowe wydanie wszystkich „Opowieści Wigilijnych” Charlesa Dickensa z 1958 roku, opatrzone oryginalnymi XIX-wiecznymi ilustracjami.
Kolejne dni nowego roku będę zaś odliczać za pomocą pełnego rozmaitych mądrości kalendarza Beaty Pawlikowskiej. A upłynie on pod znakiem „Podróży małych i dużych” Wojciecha Manna i Krzysztofa Materny oraz wędrówek „Last minute” do braci chrześcijan z Szymonem Hołownią.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!
Tagi: Boże Narodzenie, igielnik, nici bawełniane, prezent, przybornik krawiecki
na żywo jest jeszcze piękniejsza!
Skrzyneczka-przybornik – w pełni się zgadzam. Choć do sfotografowania to trudna modelka, bo bardzo niekorzystnie odbija się od niej światło.