Krasnale z Krainy Kreatywności
Na te niełatwe i niepewne czasy w swoje świąteczne progi zaprosiłam skrzaty, tu i ówdzie zwane też krasnalami. Wcześniej z przyjemnością zajrzałam do pięknie ilustrowanego kompendium wiedzy na ich temat, kilka zim temu znalezionego pod choinką, za sprawą mojego pomysłowego Pana Męża.
Gdy tylko zagościły w mojej głowie, od razu pomogły wymieść z różnych kątów, a potem twórczo spożytkować rozmaite „przydasie”, jak chociażby końcówkę szarego bawełnianego sznura, skrawki czerwonego filcu, resztki kordonków i mulin, odrobinę surowej owczej wełny ze starego swetra Taty, czy zieloną włóczkę akrylową, podarowaną mi niegdyś przez jedną z czytelniczek biblioteki, w której pracowałam. Nowe życie dostały również samotne przetarte skarpetki, zagubiony filcowy pomponik, ścinki wstążek w różnych odcieniach czerwieni oraz kawałki puszystego sznurka wędliniarskiego.
Skrzaty, zarówno w dostojnym wieku, jak i całkiem młode, zechciały również przysiąść na akrylowych bombkach, zdobionych serwetkową techniką decoupage. Towarzystwa tym moim miłym gościom dotrzymują szklane, drewniane, niciane lub sznurkowe ozdoby, kupione, bądź wykonane samodzielnie w minionych świątecznych sezonach. Całkiem sporo już ich się nam uzbierało przez kolejne lata!
Czas kończyć tę zimową, skrzacią opowiastkę, bo Święta tuż, tuż… Oby dla nas i dla Was wszystkich były piękne, ciepłe i rodzinne, pełne bliskości i łagodnego wyciszenia. Do zobaczenia w nowym roku, mam nadzieję że znacznie lepszym i spokojniejszym, niż ten, który powoli przechodzi do historii…
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł, możesz go polubić, skomentować i/lub polecić znajomym. Dziękuję!